Osobiście widziałabym go w Makbecie...
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
... jako drzewo z lasu Birnam.
Haha ;) Jakims cudem załapał się do obsady "Wiele hałasu o nic" i...no cóż..."drewno" to najlagodniejsze z mozliwych określeń.
Miałby zagrać aż całe drzewo ?! To już bardziej widzę go w scenie końcowej, jako gałąź niesioną przez żołnierza :)
Jestem przekonana, że wszyscy wypowiadający się tu "panowie" to niezłe kaszaloty :) i stąd ten ból d.....y odnośnie Keanu :)