A wystąpili w nim przede wszystkim aktorzy, którzy zaprzeczyli swojemu późniejszemu emploi. Tym bardziej warto więc zobaczyć taplającego się w fontannie Wallandera czy bogobojną dziewicę, która w kolejnym wcieleniu będzie klnącą pogromczynią wapirów.
Wszyscy dali radę, z wyjątkiem K.Reeves, as usually.
"Pocieszny"? :D pocieszny to jest kot, który bawi się kłębkiem wełny. "Wiele hałasu o nic" jest genialne podobnie jak Branagh i jego inne ekranizacje Szekspira.