Oceniaj filmy, a nie swoje oczekiwania po ich reżyserach.
Dla mnie cudownie namalowana, spójnie i konsekwentnie poprowadzona historia, niewątpliwie wzbudzająca refleksje.
Gorąco polecam!

A ja się z Tobą zgadzam. Trochę przerost formy nad treścia, aczkolwiek tę "formę" oglądało sie przyjemnie. Dla porównania "Ostatni cesarz" - też kapitalna kolorystyka, też film podzielony na dwia światy, a jednak jest tam cos więcej, i właśnie tego mi zabrakło w "Małym Buddzie". Niemniej jednak film wart obejrzenia, chociaż Bertolucci zrobił lepsze filmy.

Brawo, brawo i jeszcze raz brawo. Podpisuję się wszystkimi czterema łapami pod tą opinią. Rozumiem, że wielu podoba się koncepcja dotarcia do życiowego spokoju poprzez przyjęcie (skądinąd pojechanej) koncepcji reinkarnacji, ale nie zmienia to faktu, że film jest potwornie słaby. Po mojemu lepiej by było, gdyby B. B. zdecydowanie postanowił jednak zrobić z tego stuprocentowy film dla dzieci.